czwartek, 21 sierpnia 2014

Rozdział 11 - Bardzo mi na Tobie zależy.

Rano obudziło mnie ciche pukanie. Usiadłam na łóżku, zapraszając gościa do środka. Jakie było moje zaskoczenie, gdy zobaczyłam Facundo z tacą. Usiadł obok mnie i nieśmiało musnął mój policzek.
- Wyspałaś się ?
- Bardzo. Ale Ty chyba niezbyt, patrząc na to, co już zdążyłeś zrobić.
- Zawsze wstaje bardzo wcześnie. A to - wskazał na tacę, którą mi podał - w ramach podziękowania za możliwość noclegu tutaj.
- Żaden problem, ale to chyba ja powinnam zrobić śniadanie Tobie. Jesteś moim gościem. - Lubię gotować, a dla Ciebie to tylko czysta przyjemność.
Moje policzki pokrył delikatny róż. Argentyńczyk zrobił idealne tosty, a na dodatek gorącą kawę. Zrobiłam mu nieco więcej miejsca na łóżku.
- Pewnie sam jeszcze śniadania nie jadłeś, więc się podzielimy. Co Ty na to ?
Siatkarz przytaknął ruchem głowy, siadając wygodniej. Następnie wspólnie zjedliśmy śniadanie. Po posiłku, żadnemu z Nas nie spieszyło się by wstać. Odstawiłam pustą tacę na szafkę nocną, by następnie wtulić się w ramiona mężczyzny. Nie protestował. Czułam się przy nim coraz lepiej. Opowiedział mi o początkach swojej kariery, jak poznał Rafała, jak trafił do Bełchatowa. Dopiero około 12:00, postanowiliśmy wstać. Ja udałam się do łazienki, a Conte do swojego mieszkania. Jak się okazało, Rafał zdążył już wrócić. Po porannej toalecie udałam się do nich, a pierwsze co usłyszałam, to narzekanie przyjaciela na ból głowy.
- Julcia, ja już więcej nie wezmę alkoholu do ust. Po co to komu ? Zobacz Facu nie pił i jest w świetnym humorze, a ja ? Nie daję rady. Słonko, podaj mi wodę.
O co poprosił, to mu podałam. Z resztą, szkoda mi go było. Ale kto kazał mu zakładać się z siatkarzami. Oczywiście, oni mają mocniejszą głowę. Więc nie odczuli zbytnio tego zakładu.
- Ale wiesz, Karol to jednak tego Andrzeja lubi. Nie dziwię się, że mieszkają obok siebie. Nawet wymyślili coś, czekaj jak to było ? Kłos vs. Wrona. Ale o co tam chodzi to nie pamiętam. A właśnie, Facundo, poradziłeś sobie z noclegiem ? Bo zapomniałem Ci dać te klucze. Ja wiem, to moja wina.
Wymieniliśmy z Argentyńczykiem porozumiewawcze spojrzenia.
- Dałem radę. I powiem ci, że wyszedłem na tym nieco lepiej, niż Ty.
Oboje się roześmialiśmy, a do Rafała chyba dotarło to, gdzie tę noc spędził Conte. Niedowierzając spoglądał to na mnie, to na niego.
- Nie spodziewałem się, że pogodzicie się tak szybko. Ale to lepiej.


           ****

Kolejne tygodnie mijały Nam spokojnie. Ja zaczęłam nową pracę i mogłam pokazać tym wielkoludom, że trzeba być grzecznym, bo inaczej na siłowni dostaną niezły wycisk. Na szczęście zbyt wielkich problemów nie robili. Byli w świetnej formie, co było widać na każdym meczu. Dawali z siebie wszystko. Z kolei moje kontakty z Facundo, przybrały nieco inną formę. Praca to praca. Ale poza nią, byliśmy świetnymi przyjaciółmi. Prawie codziennie spędzaliśmy razem wiele czasu po treningach razem. Był dla mnie coraz ważniejszy, a i ja nie byłam mu obojętna. Tego dnia, siatkarz przyszedł do mnie do gabinetu po treningu i poprosił, abym przygotowała się na wieczór, bo zabiera mnie na kolację. Tak też zrobiłam. Po powrocie do domu, znalazłam jakąś starą, nigdy nie założoną sukienkę. Obym się tylko w nią zmieściła. Tak się stało, po chwili moja figura była świetnie podkreślona przez "małą czarną". Tym razem postawiłam na płaskie buty. Nadal pamiętając odciski na stopach po poprzedniej imprezie. Mężczyzna przyszedł po mnie po dwudziestej. Był w idealnie skrojonym garniturze. Po przyjacielskim przywitaniu, ruszyliśmy w bliżej mi nieznanym kierunku. Facundo zaparkował samochód przed jedną z najlepszych restauracji w Bełchatowie. Jak na gentlemana przystało, otworzył mi drzwi, a w restauracji odsunął krzesło. Kolacja minęła Nam w świetnej atmosferze, w dodatku z pysznym jedzeniem. Rozmawialiśmy o wszystkim, dawno się z nikim tak dobrze nie dogadywałam. W pewnym momencie mężczyzna delikatnie złapał moją dłoń i spojrzał w moje oczy.
- Julia ... Ostatnio świetnie się dogadujemy. Stałaś się mi bliska i bardzo ważna. Musisz wiedzieć, że bardzo mi na Tobie zależy i chciałbym móc się Tobą zaopiekować. Byśmy byli parą.
Zaskoczona spojrzałam na niego, uważnie słuchając jego słów. Kilka minut trwało, zanim dotarł do mnie sens jego słów.
- Facundo, mi także na Tobie zależy. Tylko ... Nie wiem, czy jestem na to gotowa.
- Dam ci tyle czasu, ile tylko zechcesz. Nie będziemy się spieszyć, obiecuję.


           ****

Jak obiecał, tak też zrobił. Mijały kolejne dni, a my nadal byliśmy przyjaciółmi. Troszczył się o mnie i spędzał ze mną czas. Dzisiaj Skra miała zagrać przeciwko Resovi. Siatkarze długo czekali na ten mecz. Trenowali i dawali z siebie wszystko. Początek listopada i jeden z najważniejszych meczy. Widać było zaangażowanie na boisku po obu stronach siatki. Nie mogłam usiedzieć na miejscu patrząc na to, ile dają z siebie. Miałam ochotę wbiec na boisko i im pomóc w trudniejszych momentach. Mecz zakończył się w pięciu, zaciętych setach. Zwycięstwem Skry. Byłam zachwycona. Po meczu, panowie rozdawali autografy i świętowali zwycięstwo. Gdy i my, jako sztab szkoleniowy zrobiliśmy swoje, zabrałam rzeczy i udałam się pod szatnie, gdzie miałam nadzieję, że zobaczę Facundo. Nie musiałam długo czekać, po kilkunastu minutach, mężczyzna wyszedł. Niewiele myśląc, złączyłam Nasze usta w pełnym uczucia pocałunku.
- Chcę spróbować. To będzie trudne, ale mam nadzieję, że będzie warto.
Wyszeptałam, gdy lekko się odsunęłam. Na szczęście zdążyłam trochę odetchnąć, bo Conte był tak zadowolony, że z pasją zaczął muskać mnie całować. Po chwili, nie postrzeżenie wyszliśmy z hali i udaliśmy się w drogę powrotną do domu.

***
Ten rozdział miał wyglądać zupełnie inaczej ... Nie wyszło.
Przepraszam Was za niego.
Dziękuję Marianne, że jako jedyna wręcz jesteś, czytasz, komentujesz. 
Tym razem jestem tutaj na dłużej, przynajmniej taki jest plan.
Nie wiem kiedy kolejny, bo nie chcę dodawać rozdziałów, gdy wyświetleń jest 200, a komentarz jeden. To bardzo rozczarowuje.
Pozdrawiam Kukulka.

4 komentarze:

  1. Czytan kazdy rozdzial ale nie zawsze mam czas by skomentowac. Za co przepraszam
    Rozdzial Swietny!
    Ciesze sie ze zgodzila sie byc jego dziewczyna. :) tez chce sniadanie do lozka! ^^
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie nowość! :) Rozdział pierwszy, więc zapraszam! :*

    http://wygranym-jest-ten-co-staje-na-starcie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie tutaj jest!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma za co. :*
    Cieszę się, że Jula postanowiła spróbować z Facu. Dla takiego faceta warto próbować. :) I wiadomo, ze każdy związek jest w jakiś sposób trudny, ale ważne jest, by chociaż próbować.

    OdpowiedzUsuń