poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 4 - Jedna obietnica.

Dwa lata temu Rafał mi coś obiecał. Musiałam długo walczyć, aby rzeczywiście obiecał, ale w końcu to zrobił. Po śmierci mojego brata, jedyne czego pragnęłam, to zapomnieć o siatkówce. Moją prośbą było to, aby nigdy nie próbował na nowo obudzić mojej pasji z tamtego czasu. Zero siatkarzy, zero mecz, zero styczności ze wszystkim, co mogłoby mi o niej przypomnieć. Nagle zerwałam kontakt z moim chłopakiem, bo "był siatkarzem", chociaż on nadal nie zna całej prawdy. Na moje nieszczęście, jedyna osoba, której ufałam po tamtym zdarzeniu, nie dotrzymała złożonej mi obietnicy. Rafał właśnie przyjechał do Bełchatowa z ... Facundo Conte. Nie mogłam uwierzyć w to, że "Michael" tak na prawdę "Michaelem" nie jest. A cała nasza znajomość była oparta na jednym wielkim kłamstwie.
- Daj mi to wytłumaczyć.
- Co chcesz mi tłumaczyć ? Że nie nazywasz się "Michael", tylko Facundo Conte ?! Powiem więcej, jesteś jednym, wielkim oszustem. A ja z takimi nie chcę mieć do czynienia !
- To nie tak jak myślisz...
- A jak ? Pobawiłeś się, po oszukiwałeś, a teraz nagle wzięło Ci się na wyznanie prawdy ? Mam to gdzieś nie chcę Ciebie znać, nie chcę WAS znać !!! - krzyknęłam i pobiegłam do wyjścia, niestety moja kondycja nie była taka dobra jak kiedyś i zdążył mnie złapać Rafał.
- Julka, poczekaj. Skoro nie chcesz słuchać jego, posłuchaj mnie.
- Po co ? Rafał, pamiętasz swoją obietnicę sprzed dwóch lat ? Jedyne o co Ciebie prosiłam, to to, abyś pomógł mi zapomnieć. A Ty tą prośbę złamałeś, przyjeżdżając tutaj z tym Argentyńczykiem. 
- Mówiłem mu, by powiedział Ci prawdę, ale on ...
- On ? To Ty nie mogłeś tego zrobić ? Dlaczego on z Tobą mieszkał ?
- Byłem menadżerem tamtejszego zespołu.
- Cudownie ! I jak, podobało Ci się ? O czym jeszcze mi nie powiedziałeś ?
- Julka, wiesz, że jesteś dla mnie najważniejsza, to nie tak jak myślisz. Studia w Stanach nie są takie tanie, a jako menadżer sporo zarabiałem... - złapał mnie za ramiona, a po moich policzkach spłynęły łzy.
- Świetnie, baw się dobrze. Rób co chcesz, nie chcę Ciebie znać ! - próbowałam się wyrwać z jego uścisku, jednakże jako że był silniejszy moje próby nie dawały efektu.
- Julka, proszę przestań.
- To ja Ciebie proszę, trzymaj się ode mnie z daleka i puść mnie ! - tym razem udało mi się wyswobodzić z jego objęć i pobiegłam cała zapłakana do wyjścia.

Znasz ten stan, w którym tracisz wszystko ? Kiedy nic już Ciebie nie trzyma ? Gdy jedyna osoba, której ufałaś, zawodzi ? Ja dwa razy straciłam wszystko. Pierwszy raz, przed dwoma laty, drugi w tej właśnie chwili. Co gorsza, nie mam gdzie wrócić. Rafał mieszka naprzeciwko mnie, a nie chcę widzieć ani jego, ani tego ... siatkarza. Z rodzicami nie rozmawiam od tych dwóch lat, dzwonimy do Siebie tylko na święta. Gdzie mam się podziać ? Jak na razie jedyne co mi wychodzi, to siedzenie na tej piekielnej, parkowej ławeczce. Jak się utaj znalazłam ? Nie wiem. Pamiętam tylko, jak wybiegłam z dworca, potem tylko biegłam jak najdalej przed siebie i oto jestem.

* Z perspektywy Rafała.

Jak mogłem jej to zrobić ? Po co się w to wpakowałem ? Dlaczego od początku jej nie powiedziałem prawdy ?
- Co z nią ?
- A co ma być ? Dla niej ja już nie istnieje. I ma rację, na jej miejscu też bym sobie nie wybaczył. 
- To nie Twoja wina, gdybym jej powiedział ... - rzekł Facundo.
- To nic by nie zmieniło, to ja powinienem powiedzieć jej o Tobie, o pracy, o wszystkim, a teraz ? Teraz nie mogę zrobić już nic.
- Możesz ... Odczekaj, to mądra dziewczyna, przejdzie jej niedługo i wtedy pogadacie.
- Ty chyba nie wiesz o czym mówisz. Byłem jedyną osobą z którą utrzymywała kontakt od śmierci swojego brata ! - wykrzyczałem, a potem ugryzłem się w język, przecież on o niczym nie wie.
- O czym Ty mówisz ?
- O tym, że dwa lata temu jej brat zginął w wypadku. - zacząłem opowiadać. - Był siatkarzem, początkującym, ale z bardzo dobrymi wynikami. Przed dwoma laty, to ona była najbardziej popularną, z wszystkimi utrzymywała dobre kontakty, po wypadku wszyscy się od niej odwrócili, bądź ona od nich. Sama też była siatkarką. Po tym wydarzeniu postanowiła, że zerwie wszelkie kontakty z siatkówką, co w Bełchatowie takie proste nie jest. - opowiedziałem tak mu całą historię, dopiero wtedy zrozumiał, co tak na prawdę się stało.
- Nie wiedziałem, że sytuacja jest aż tak bardzo poważna...
- Bo Ci o niej nie powiedziałem... Kolejny mój błąd.
- Daj spokój, coś wymyślimy, teraz jej nie można zostawić samej sobie.
- Wiem. Tylko to nie będzie takie proste.
Po tej rozmowie wróciliśmy do mojego starego mieszkania, przez pół nocy dobijałem się do jej mieszkania, po czym nagle sobie przypomniałem, że mam zapasowe klucze. Jednakże, gdy otworzyłem drzwi i szybko przeszukaliśmy wraz z Facundo jej mieszkanie, Julki w nim nie było.


***
Merry Christmas Everyone !
Na początku chciałabym Wam złożyć życzenia:
Aby spełniły się Wasze najskrytsze marzenia. Byście te święta spędzili w gronie rodzinnym, oraz by te święta były niezwykle ciepłe i radosne.
Jakoś nigdy nie umiałam składać życzeń, więc mam nadzieję, że mi to wybaczycie.
Oddaję pod Waszą opinię Rozdział 4, taki trochę nie pasujący do radosnych świąt. 
I jak ? Spodziewaliście się, że to może być Facundo ?
Czekam na Wasze komentarze:
CZYTASZ - KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ.
Pozdrawiam i liczę na sporą ilość komentarzy, gdyż bardzo mi zależy na Waszej opinii co do TEGO rozdziału.
Kukulka :D
P.S. Gdyby jeszcze ktoś chciał być informowany o nowościach, zapraszam do zakładki "Informowani" ;)
Bardzo dziękuję za nominację do Liebster Award od Alex6, ale to raczej nie dla mnie xD

niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 3 - Chyba sobie żarty ze mnie robicie.

Pierw sam namawia do rozmowy, a potem tak nagle musi iść ? Ok. Ja chyba nigdy nie zrozumiem facetów, oczywiście poza Rafałem. Z resztą, Julia, czym Ty się tak przejmujesz ? Nawet go nie znasz. I raczej nie jest Ci potrzebny żadne nowy znajomy, bo niby po co ?
Dłużej się nad sprawą nie zastanawiając, wyłączyłam komputer i włączyłam telewizor. To co ? Najlepiej obejrzeć jakąś romantyczną komedię, w której zawsze wszystko idealnie się kończy, lub jakiś serial, w którym po dziesięciu minutach oglądania, wiesz jak się zakończy. Nie, to nie mój świat. Przeskakując z kanału na kanał natrafiłam na Polsat Sport. I kto by pomyślał, że tak bardzo mi brakuje siatkówki ? Mecz Skra - Resovia. To moja pasja i raczej nigdy się to nie zmieni. Ale to także przez ten sport tyle wycierpiałam. Niewiele myśląc, wyłączyłam i telewizor, założyłam słuchawki i włączyłam sobie jedną z moich Playlist. Od razu poczułam się lepiej. Dlaczego muzyka tak dobrze działa na człowieka ? Nie wiem, ale ważne, że poprawia samopoczucie. Około północy położyłam się spać, niestety z moich myśli nie mogłam się pozbyć Michaela. Przewracając się z boku na bok, próbowałam zasnąć, udało mi się to dopiero po około godzinie.

***
 
Rano gdy zadzwonił budzik, byłam całkowicie niewyspana. Ale co ja na to poradzę ? Do pracy iść trzeba. Tak więc, zwlekłam się z łóżka i po 30 minutach byłam w pracy. Tam, szefowa dała mi tyle roboty, że nawet nie miałam czasu na myślenie o czymkolwiek innym. Po ośmiu godzinach pracy, zebrałam swoje rzeczy i ruszyłam w drogę powrotną do domu. Nic tylko się cieszyć, zaczyna się weekend ! Nagle zaczął dzwonić mój telefon. Wyciągając go z torebki, nawet nie musiałam patrzeć na wyświetlacz, aby wiedzieć, że dzwoni Rafał. Z uśmiechem na twarzy nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Słucham mojego ukochanego przyjaciela. - odparłam bez zastanowienia.
- I takie powitania chce słyszeć częściej. Julciu, mam pytanie.
- Yhym ...
- Czy moje mieszkanie jeszcze stoi na swoim miejscu ?
- Nie, urządziłam w nim imprezę podczas Twojej nieobecności i trzeba by było kupić nowe szafki i całą resztę, bo nie da ich się już używać. - odpowiedziałam, próbując powstrzymać śmiech.
- Co ? - Chyba nieźle mi poszło wkręcanie go, wybuchłam śmiechem, a on tylko powiedział. - Czyli, że nie trzeba kupować nowych mebli ?
- Nie głuptasie, nawet Ci kwiaty podlewałam, w końcu mam blisko, bo mieszkałeś na przeciwko mnie.
- To dobrze.
- A tak właściewie czemu pytasz, chcesz je komuś wynająć, czy coś ?
- Nie, nie, i jeszcze raz nie. Ale rzeczywiście, najpóźniej w niedzielę wieczorem ktoś się tam zjawi.
- Co masz na myśli ? Może troszkę jaśniej ? - spytałam, nie podejrzewając, co mój przyjaciel kombinuje.
- Wracam do Polski. - odpowiedział, a ja oczami wyobraźni widziałam jak się uśmiecha, gdy to mówi.
- Naprawdę ? - po moich policzkach spłynęło kilka łez, ale to z powodu szczęścia.
- Tak, naprawdę. I nie przyjadę sam.
- Znalazłeś w Stanach dziewczynę ! - krzyknęłam szczęśliwa.
- Hahaha, nie, nie. Przyjadę z ... emm .... Michaelem.
No to teraz mnie zaskoczył, ale przecież nie powiem mu o tym.
- To ... interesujące. - Serio ? Nie było Ciebie Julia stać na nic lepszego ? Interesujące ? Kto tak mówi ?
- Tak, więc możesz się Nas spodziewać w niedzielę, jeszcze Ci dam dokładnie znać, kiedy wyjeżdżamy.
- Nie mogę się doczekać, aż przyjedziecie ... Przyjedziesz.
- Ja też Julia, ja też. A i miałem Ci przekazać, że Michael chce z Tobą porozmawiać. Nie wiem o co chodzi i nie wnikam, ale Julia, obiecaj, że z nim pogadasz. Chłopakowi zależy.
- Rafał, nie naciskaj. Dobrze wiesz, że nie zrobię niczego wbrew sobie, ale sama też chcę z nim pogadać.
- Uuuu... Może troszkę więcej powiesz ?
- A Ty już byś chciał wiedzieć wszystko.
- Jak zawsze, troszczę się o Ciebie.
- To spytaj Michaela, może on coś Tobie powie. - Uśmiechnęłam się pod nosem.
Rozmawialiśmy tak jeszcze chwilę, dopóki nie dotarłam do domu. Wtedy włączyłam komputer, pożegnałam się z Rafałem i odczytałam wiadomość od Michaela.
 
Przepraszam za wczoraj, mam nadzieję, że mi wybaczysz.
Jak pewnie wiesz, w niedzielę, przyjadę do Polski z Rafałem.
Może umówiłabyś się ze mną na kawę ?
Rafał.
 
Dłużej nie myśląc, odpisałam mu, że nic się nie stało, rozumiem, że on ma swoje sprawy i staram się w nie, nie wnikać, ale jak już każe mi z nim rozmawiać, to miło by było, gdyby mówił nieco wcześniej, że nie może rozmawiać zbyt długo. Tak też rozmawialiśmy do około 20. Nie wiem jakim cudem, ale dałam mu się namówić na tą wspólną kawę. Kolejny dzień upłynął dosyć przyjemnie, dużo rozmawiałam zarówno z Michaelem, jak i Rafałem, który jak nakręcony mówił o tym, że w niedzielę o północy będą w Polsce, a dokłądniej już w Bełchatowie. Postanowiłam, że zrobię im niespodziankę i odbiorę ich z dworca, bo po locie samolotem, do niego mieli się przesiąść.
 
 
* Z perspektywy "Michaela".
 
Sobota, późne popołudnie w Stanach.
- To co, spakowany ? Za pół godziny mamy samolot, a jeszcze musimy na lotnisko dojechać.
- Tak, możemy iść. - Odpowiedziałem, biorąc wszystkie swoje walizki.
Pół godziny póżniej siedzieliśmy już w samolocie, a jedyne co mi chodziło po głowie, to co powie Julia, gdy mnie zobaczy. Moje rozmyślania przerwał Rafał.
- Nie powiedziałeś jej, co ?
- Niestety nie.
- No to szykuje się nam piękne przywitanie. - Westchnął i odwrócił się.
Tak jak przewidywaliśmy, chwilę przed północą byliśmy na dworcu z Bełchatowie. Gdy tylko Rafał zobaczył dziewczynę, podbiegł do niej i uściskał mocno. Była piękna. Cały czas się uśmiechała, gdy podszedłem bliżej, nie zauważyła mnie. Widać, że byli z Rafałem przyjaciółmi.
- Julia, bo ... - Rafał lekko się odsunął od dziewczyny. - To jest Michael, ale w sumie, niech on się tłumaczy.
- Chyba sobie żarty ze mnie robicie. - Czyli Rafał miał rację, po uśmiechu nie było śladu, zostało zowrogie spojrzenie.
 
 
***
Przepraszam, przepraszam, i jeszcze raz przepraszam.
Brak weny, nawał materiału w szkole, więc nie było kiedy napisać nowego rozdziału.
Mam nadzieję, że wybaczycie.
Tak jak chciałyście, jest w końcu spotkanie "Michaela" z Julią, ale kim jest "Michael" dowiecie się w następnym rozdziale, teraz możecie pozgadywać.
Utworzyłam zakładkę "Informowani" na blogu, więc WSZYSTKICH, którzy chcą być informowani, proszę o pozostawienie tak po sobie śladu, nawet jeśli pisaliście o tym wcześniej pod jakimś rozdziałem, bo najzwyczajniej w świecie się pogubiłam.
Przepraszam za wszelkie literówki.
CZYTASZ - KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ
Pozdrawiam Wasza Kukulka :D


niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 2 - Ja jestem tolerancyjna.

- Jula, już myślałem, że nie odbierzesz !
- Masz mi coś do powiedzenia ? - ten zimny głos blondynki mówił wszystko. Mogłem wcześniej wspomnieć o moim współlokatorze.
- Skarbie przepraszam, nie powiedziałem Ci o Michaelu, bo ... zapomniałem. - kłamstwo. Musiało do tego dojść ? Pierwszy raz w swoim życiu, okłamałem moją przyjaciółkę. Jednakże, gdybym jej powiedział prawdę, było by jeszcze gorzej.
- No dobrze, ale następnym razem mów mi o takich sprawach, dobrze ?
- Jasne, a tak w ogóle, jestem z Ciebie dumny Julciu. - powiedziałem radoście.
- Ze mnie ? Dlaczego ?
- Wiesz, porozmawiałaś z facetem, którego nie znałaś, nareszcie.
- Tylko dlatego, że się martwiłam. Wiesz, jakiś facet odbiera i mówi, że z Tobą mieszka. To jednak musiało mnie zdziwić, prawda ?
- To musiało zabrzmieć dziwnie. - przyznałem.
- Owszem, ale wiesz, ja jestem tolerancyjna. Ważne, żebyś był szczęśliwy.
- Jestem i uwierz, że wolę kobiety.
Rozmawialiśmy tak jeszcze około godziny, bo ja musiałem iść na uczelnię, a Julia przyznała, że jest zmęczona. Różnica czasu. Trzeba przyznać, że Nas męczyła.

*Z perspektywy Julii.
Po rozmowie z Rafałem, byłam bardzo zmęczona. Jednak zegar wskazywał dopiero 17:15. Gdybym teraz poszła spać, nie spałabym w nocy. Tak więc zrobiłam sobie mrożoną kawę i usiadłam do komputera. Sprawdziłam swoją pocztę i konto na jednym z portali społecznościowych, w międzyczasie włączając komunikator. Po chwili na moim pulpicie ukazała się nowa wiadomość.
- Hi, Juliet.
- Znamy się ? - odpisała po chwili.
- Z tej strony Michael.
- Ah ... to Ty. - Czego on ode mnie chciał i skąd ma ten numer ?
- Rafał dał mi Twój numer. - Co ?! Zdrajca ! Chociaż nadal kochany.
- Widzę, że muszę z nim znowu porozmawiać.
- Aż tak mnie nie lubisz ?
- Nie znam Ciebie, więc ...
- ... może warto byłoby poznać ?
- A może nie ? Dobra, ta rozmowa nie ma najmniejszego sensu, Baiu.
- Julia, daj spokój, pogadaj ze mną.
- Po co ? Rafał kazał Ci ze mną pisać ? - Pewnie maczał w tym palce, kiedy do niego dotrze, że ja nie potrzebuję nowych znajomych ?
- Nie, Rafał nie ma z tym nic wspólnego, oprócz tego, że dał mi Twój numer, o który go poprosiłem.
- No ok, ale po co go prosiłeś ?
- Bo chcę Ciebie poznać.
- Jesteś uparty.
- Na pewno, ale co w tym jest złego ? Dzieli Nas ocean, więc chyba nie masz się czego obawiać.
- Ja obawiać ? Ja się niczego nie obawiam.
- Skoro nie , to co Ci zależy ? - Co ? Może to, że dwa lata temu wszyscy się ode mie odwrócili, chociaż tak bardzo ich potrzebowałam. Nie chcę nigdy więcej przeżywać takiej sytuacji. Z drugiej jednak strony nie chcę pokazywać jakiemuś facetowi, że się czegoś boję. Może warto się wreszcie zmienić ?
- Dobrze, niech Ci będzie. - Odpowiadam w końcu, przecież w każdym momencie będę mogła przestać z nim pisać.

* Z perspektywy "Michaela".

- Dobrze, niech Ci będzie. - Zgodziła się ! Ta dziewczyna jest zbyt tajemnicza. Co takiego ją spotkało, że Rafał mówił, że nie wiem co ona przeszła ?
- Dobrze, więc może opowiesz mi coś o sobie ?
- Nie ma o czym opowiadać.
- Julia ... Mówiłaś, że możemy się poznać.
- No dobrze. Mieszkam w Bełchatowie. Od półtora roku pracuję tutaj w jednej z firm. Rafał jest moim najlepszym przyjacielem.
- I co, aż tak bardzo bolało powiedzenie mi o tym ?
- Nie.
I nagle zadzwonił mój telefon.
Trener ...
- Tak trenerze ?
- Przyjedź do klubu. Mamy Twoją nową umowę. Przyjechał przedstawiciel SKRY.
- Dobrze, postaram się być jak najszybciej.
Wróciłem do komputera i pospiesznie odpisałem Julii, że niestety muszę już iść, ale jeszcze się odezwę. Mam nadzieję, że nie będzie miała mi tego za złe. Wsiadłem w samochów , a po 10 minutach byłem już w pokoju trenera. Czytam umowę. Jeden podpis dzieli mnie od podróży do Polski i gry w Bełchatowskim klubie. Umowa jest bardzo korzystna, widać, że zarząd się postarał, tak ją sporządzając. W końcu sięgam po długopis i pozostawiam swój podpis.
- Witamy w PGE Skrze Bełchatów. - szatyn podaje mi dłoń, którą ściskam. - Widzimy się w przyszły czwartek na pierwszym treningu.

***
Pozostawiam do Waszej oceny rozdział numer 2. Mam nadzieję, że nie zawiodłam.
Przepraszam za opóźnienie, jednakże miałam problemy z komputerem.
Dziękuję za te ponad 500 wyświetleń, za każdy komentarz. To bardzo motywuję.
Pozdrawiam Kukulka :D


piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 1 - Okłamałeś Julię ?

Siedzę przy biurku w pracy i modlę się, aby te ostatnie 15 minut minęło jak najszybciej. Zawsze w tych chwilach przypominają mi się czasy szkolne. Moment, gdy uczeń siedziw ławce i co pięć sekund spogląda na zegarek w nadzieji, że to przyspieszy czas, a dzwonek zadzwoni szybciej. Jeszcze 15 minut. Wytrzymałam te osiem godzin, to wytrzymam ten ostatni kwadrans. To nie jest praca moich marzeń. Bo komu by się podobało analizowanie jakichś głupich tabelek i sprawdzanie czy nie ma w nich błędów ? Fakt, że lepsza taka praca, niż żadna. Pociesza mnie to, że gdy tylko wyjdę z biura, wykręcę numer Rafała i przegadam z nim conajmniej dwie godziny.
- Julia, możesz już iść. Widzimy się jutro o 7:00. - Powiedziała moja szefowa, która sama od razu wyszła z biura.
Zebrałam swoje rzeczy do torebki i poszłam w jej ślady. Koniec sierpnia, więc na dworzu gorąco. Wyciągam komórkę i wykręcam numer mojego ukochanego bruneta. Odbiera po drugim sygnale. Zapewne jak zawsze dopiero co się obudził.
-Cześć Rafał. Jak się spało ?
-Przepraszam, ale Rafał wyszedł na uczelnię. - Usłyszałam piękny akcent. No Julia, nie po to tyle chodziłaś na dodatkowe zajęcia z angielskiego, żeby nie spytać, skąd jakiś facet, ma telefon Twojego przyjaciela.
-A z kim, w takim razie mówię ?
-Yyyy .... Michael, jestem współlokatorem Rafała.
-Współlokatorem ? Jakoś nic mi nie wspominał, że takiego ma. - Czy to nie podejrzane ? Chłopak zawsze mi o wszystkim mówił. Nie powiedziałby, że nie mieszka sam ?
-Pewnie zapomniał. Wprowadziłem się dwa tygodnie temu.
-Dwa tygodnie ? - Przerywam mu wpół zdania. - Jak wróci, przekaż mu, że muszę z nim pogadać. - Już miałam się rozłączyć, gdy mężczyzna znowu się odzywa.
- A kto musi z nim pogadać ? Może powiesz mi chociaż swoje imię ?
-Powiedz, że dzwoniła Julia, na pewno będzie wiedział o kogo chodzi. - Rozłączyłam się. Byłam nadal w szoku. Czy to możliwe, że Rafał mi nie powiedział o tak istotnej sprawie ?

*W tym samym czasie, z perspektywy Rafała

-Michael ? Skąd Ci się wzięło to imię ? - Opieram się o drzwi i przyglądam współlokatorowi. Słyszałem prawie całą rozmowę i nie wiem co w niego wstąpiło, by tak kłamać.
- Ile słyszałeś ?
- Wystarczająco dużo.
- Dzwoniła Julia i prosiła byś oddzwonił. Mówiła, że chce z Tobą pogadać.
- Okłamałeś Julię ?
- Wydawała się miła, a ja nie wiedziałem co powiedzieć. - Odparł mężczyzna oddając mi telefon.
- Nie wiesz przez co ona przeszła. Nie mogłeś zrobić nic gorszego. I co, ja mam ciągnąć Twoją bajeczkę ? Bo na pewno spyta, czemu jej nic o współlokatorze nie powiedziałem.
- Czym się tak przejmujesz ? Przecież ona mnie nie widziała, więcej nie będę zapewne z nią gadać.
- Ona mieszka w Bełchatowie. - Powiedziałem i westchnąłem głęboko.
- No to chyba możemy mieć mały problem.
- Możesz ... Mnie w to nie wkręcaj, ona ma tylko mnie. A teraz lepiej idż na ten trening, ja do niej oddzwonię i postaram się to jakoś odkręcić.
I wyszedł. Oprócz tego, że za niecałe dwa tygodnie wyjeżdżamy do Polski, a on oszukał moją Julcię, wszystko byłoby dobrze. Sukcesem jest to, że w ogóle z nim porozmawiała, ona, która nie zawiera nowych znajomości. Wykręciłem numer przyjaciółki. Jeden sygnał ... Drugi ... Trzeci ...
- Halo ? - Słyszę ten kochany głosik.


***
Oto pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że Wam się spodoba, chociaż ja muszę przyznać, że mnie nie zachwyca. Jedyne co mogę obiecać, to to, że następne będą lepsze :D Jak pewnie można się domyślić, ten kolorek, oznacza rozmowę w języku angielskim.
Cóż, do następnego.
I pamiętajcie : Czytasz = Komentujesz = Motywujesz :)
Pozdrawiam Kukulka ;)

piątek, 1 listopada 2013

Prolog :)

Wyobraź sobie dziewczynę.
Zawsze otaczało ją mnóstwo przyjaciół. Trenowała siatkówkę w Bełchatowskim klubie. Pewnie pasją do tego sportu zaraził ją jej, starszy o dwa lata brat. Oprócz tego, że byli rodzeństwem, byli także najlepszymi przyjaciółmi. Na treningi zawsze jeździli razem. Tak miało być i tym razem, niestety, nie było. Julia zachorowała i jej brat pojechał sam. Nigdy nie wrócił. Miał wypadek i zmarł na miejscu. Od tego wydarzenia minęły 2 lata. Dziewczyna już nie gra w siatkówkę. Straciła wszystkich przyjaciół, został tylko jeden - Rafał. Wszystko by było dobrze, gdyby nie fakt, że Rafał w zeszłym roku wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Jednakże codziennie ze sobą rozmawiali. Czy to przez komunikatory, czy portale społecznościowe, czy zwyczajnie dzwoniąc do Siebie. Tylko przy nim Julia była prawdziwą sobą. Chłopak starał się, aby jego przyjaciółka poznała nowych ludzi i powróciła do swojej pasji. Do tej pory mu się nie udało. Czy sytuacja zmieni się przez jeden telefon do Rafała ? Czy Julia odzyska choć część "starego życia" ? Czy może wszystko się na tyle skomplikuje, że przyjaźń Julii i Rafała tego nie wytrzyma ?
 
Jeśli chcesz znać odpowiedzi na te pytania, zapraszam do śledzenia mojego bloga. Mam nadzieję, że jeśli rzeczywiście wypali, spodoba się Wam.
Czekam na szczere komentarze, czy jesteście zainteresowani losami bohaterów, czy jest sens prowadzić tego bloga.
Pozdrawiam :)