niedziela, 6 kwietnia 2014

Rozdział 9 - Nowa praca i ważna rozmowa.

-I po to chciałeś się ze mną tak szybko spotkać?
 -Tak, bo impreza jest już w ten piątek.
 -Za dwa dni? - Tak panie Kłos, nie ma to jak szybkie poinformowanie.
-Tak wyszło, też się dopiero rano dowiedziałem. Ale chodź ze mną. Co Ci szkodzi ?
-Nie mam sukienki na przykład.
 -A co to za problem ? Zaraz idziemy do centrum i znajdziemy Ci jakąś ładną, no nie daj się prosić.
 -Dobra, niech Ci będzie, ale jak w ciągu godziny nie znajdziemy sukienki, to nie idę !
-Jesteś najlepsza ! - Chłopak musnął mój polik i ruszyliśmy w stronę centrum.


*** 
Nieoczekiwanie już w pierwszym sklepie miałam przymierzyć 5 sukienek. Aż zastanawiałam się, czy aby Kłos tego wszystkiego wcześniej nie przyszykował. Wśród tych pięciu znalazła się ta jedna, która nawet mi, wyjątkowo się podobała. Postawiłam na klasykę, czarna sukienka, delikatnie błyszcząca, średniej długości, bez ramiączek. Do tego wszystkiego postanowiłam zrobić loki lokówkom.
 -Julcia, bo się spóźnimy. 
-Sam chciałeś, żebym szła. Daj mi jeszcze 3 minutki.
 -3 i ani sekundy więcej. 
-Tak, tak... 
Czy on kiedykolwiek zrozumie, że kobieta potrzebuje trochę czasu, by doprowadzić się do stanu, w którym będzie uważała, że wygląda dobrze? Odpowiedź jest banalna : Nie! Chwilę później wyszłam z łazienki, a Kłos wstał i tylko patrzył na mnie. 
-Coś nie tak ? - spytałam. 
-Tak ... To znaczy, nie... Wyglądasz ... Julka ! Wyglądasz przepięknie ! - jąkał się Karol.
 -Dziękuję. - Musnęłam jego policzek. - Czyli warto było czekać?
 -Tak, oczywiście, że tak. A teraz, czy mogę panią zaprosić na imprezę, której gwiazdą będzie pani ?
 -Ewentualnie się zgodzę. - zaśmiałam się, po czym ruszyłam za Kłosem.


 *** 

15 minut później byliśmy na miejscu. Sala była gustownie urządzona. Większość osób według Kłosa już było. Dziwnym trafem, nie zauważyłam żadnej kobiety oprócz mnie. Nie wybaczę Ci tego Karol. A zemsta będzie słodka. Chłopak podszedł do jednego ze stolików i już po chwili zamiast jednego, było obok mnie trzech siatkarzy. 
-Julia, chciałbym Ci przedstawić jednych z najlepszych siatkarzy, a ponadto moich przyjaciół, to jest Andrzej, a to Paweł. - Karolowi nie znikał uśmiech z twarzy. Co Ty kombinujesz ? 
-Bardzo miło mi poznać, Karol wiele o tobie mówił. - moją dłoń uścisnął ten pierwszy, jak mniemam Andrzej. 
-Mi także miło poznać. -Posłałam mężczyźnie przyjazny uśmiech, by następnie zrobić to samo w kierunku drugiego z przedstawionych mi mężczyzn. 
Rozmawialiśmy przez chwilę, mężczyźni opowiadali jak trafili do Bełchatowa, jak poznali Karola. Muszę przyznać, że zyskali moją sympatię. W pewnym momencie ktoś złapał mnie od tyłu w talii. 
-Tutaj jesteś. 
Starczyły dwa słowa, by na mojej twarzy pojawił się większy niż dotychczas uśmiech.
 -Rafał ! - Przytuliłam chłopaka mocno, ciesząc się z jego obecności. Trwało by to dłużej, gdyby na "scenę" nie wyszedł jakiś mężczyzna i nie zaczął witać gości. 
-Witam wszystkich ze sztabu szkoleniowego, prezesów też bym przywitał, gdyby przyszli, ale tak to nie witam. Zawodników, zarówno nowych, jak i tych którzy już kolejny sezon grają w naszym klubie powitałem już osobiście. Przede wszystkim jednak, pewnie panowie zauważyliście, że w Naszym gronie jest jedna kobieta. Pani Julio, witamy Panią na pokładzie, bo chociaż Pani jeszcze tego nie wie, to zaraz się Pani dowie o co nam chodzi. - Mężczyzna zszedł ze sceny, by zaraz za nim wszedł kolejny.
 -O co im chodzi ? - zapytałam Karola. 
-Cii, Miguel będzie przemawiał, a poza tym wszystko załatwiłem, nie będziesz musiała wracać do papierkowej roboty. - wyszeptał mi do ucha, a ja totalnie nie wiedziałam o co chodzi.
 - Pani Julio, tak jak już mówił mój poprzednik, witamy Panią na pokładzie, tego zwariowanego statku, zwanego Skrą Bełchatów. - mężczyzna mówił nienagannym angielskim. - Zapraszam nową trenerkę na scenę. - Kłos popchnął mnie, abym poszła na scenę, a ja totalnie nie wiedziałam o co chodzi, jednakże po chwili podeszłam do pana Miguela.
 -Panowie, przywitajmy brawami panią trener przygotowania fizycznego Skry Bełchatów! -po słowach mężczyzny rozległy się oklaski, Miguel natomiast wyszeptał, że to sprawka Karola, Rafała i Pawła, i że ma nadzieję na owocną współpracę.I dopiero wtedy mnie olśniło Dlatego miałam tutaj przyjść, dlatego Karol powiedział, że nie będę musiała wracać do starej pracy. Z ogromnym uśmiechem na twarzy uścisnęłam Falasce dłoń i wróciłam do chłopaków, których od razu wyściskałam. Dopiero wtedy zaczęła się zabawa, nie pomyślałabym, że siatkarze potrafią tak dobrze tańczyć. Wszystko byłoby jeszcze lepsze, gdybym nie zobaczyła Jego. 

*Z perspektywy Facundo. 

Gdy tylko zobaczyłem ją przy trenerze, już wtedy miałem ochotę podejść. Jednakże wiedziałem, że będzie chciała porozmawiać z Karolem, w końcu niezłą niespodziankę jej zrobili tą nową pracą. Ten uśmiech na jej ustach, gdy tańczyła z resztą chłopaków z drużyny. Ja wolałem trzymać się z dala, przynajmniej do pewnego momentu. Wiedziałem, że muszę coś zrobić, aby powrócił Nasz dobry kontakt. Gdy tańczyła z Wroną, a piosenka powoli się kończyła, postanowiłem do dziewczyny podejść. Niemalże natychmiast mnie zauważyła. Wyraz jej twarzy był dla mnie nie odgadniony. Andrzej widząc mnie "ulotnił się". A ja podszedłem bliżej dziewczyny. 
- Możemy porozmawiać ? - spytałem, patrząc jej prosto w oczy. 
- Chyba powinniśmy. 
- To może wyjdziemy na zewnątrz ? 
- Niech będzie. - Miałem ochotę chwycić ją za dłoń, jednak Julia poszła przodem, nie dając mi do tego szans. Usiedliśmy na jednej z ławek przed budynkiem. Nastała krępująca cisza. Żadne z Nas nie wiedziało jak zacząć. Spojrzałem na dziewczynę po dłuższej chwili, miała wzrok wbity w ziemię. 
- Chciałbym Ciebie przeprosić. - zacząłem - Nie pomyślałem, że tym kłamstwem tak bardzo Ciebie skrzywdzę. Nie wiedziałem, że aż tyle przeszłaś. Rafał nie chciał mi o Tobie nic powiedzieć. Po prostu dalej w to brnąłem, nie zważywszy na konsekwencje. - Masz rację - odezwała się po dłuższej chwili, a na jej policzku zauważyłem pojedynczą łzę. 
- Nie wiedziałeś, a ja zareagowałam źle. Skąd miałeś wiedzieć, co się wydarzyło ? To nie było w porządku, że kłamałeś na temat tego, kim jesteś, ale moja reakcja nie była lepsza. - Pozwoliłem jej kontynuować, widząc, że dziewczyna chce nareszcie to z Siebie wyrzucić. - Po śmierci... Mojego brata chciałam odciąć się od siatkówki, dlatego widząc Ciebie, jednego z najlepszych siatkarzy na świecie, wszystko wróciło. - Na jej policzkach pojawiły się łzy, delikatnie złapałem jej dłoń, a nie widząc jej sprzeciwu, ścisnąłem mocniej, dodając jej otuchy. - Tak bardzo mi go brakuje.


***
Chyba najdłuższy xD Mam nadzieję, że się spodoba. 
Dziękuję za nominację do Libstera, postaram się w przyszłym tygodniu odpowiedzieć na pytania.
Im więcej komentarzy tym szybciej nowy rozdział.
Jak przeczytałyście, troszkę nam się wyjaśniło :) 
Jak macie jakieś pomysły, które według Was świetnie by się tutaj sprawdziły, to piszcie tu lub na gg - 41477768.
Pozdrawiam Kukulka :D

4 komentarze:

  1. Dawaj dawaj dawaj następny rozdział :D
    Ciekawe jak będzie miedzy nimi się układało???
    Pozdrawiam i zapraszam na nawy 18 : http://od-spojrzenia-do-zakochania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. dawaj kolejny ! Nie przerywaj w takich momentach !

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim momencie.....serca nie masz.... czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie zapraszam na opowiadanie z Andrzejem Wroną w roli głównej http://jednachwilawywracaswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń