sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 16 - Chcę jak najszybciej zapomnieć.

Następnego dnia obudziłam się w domu Klaudii. Jedno spojrzenie na telefon i już miałam dosyć. 32 połączenia nieodebrane. Z tego 2 od Karola, a reszta od ... Właśnie jak powinnam go teraz określić? Mój chłopak, który ma narzeczoną i wychodzi na to, że jestem jego kochanką? To brzmi co najmniej słabo, ale chyba najlepiej opisuje sytuację, w której się obecnie znajduję. Poranek spędziłam z przyjacielem i jego dziewczyną. Muszę przyznać, iż bardzo się starali, bym chociaż w pewnym stopniu ochłonęła.Po śniadaniu zadzwoniłam do Karola.
- Co się stało, że dzwoniłeś? - zapytałam na wstępie, gdy tylko odebrał.
- Co się dzieje, że nie odebrałaś? Julia, martwię się.
- Karol, to nie jest rozmowa na telefon.
- O 14:00 w Naszej kawiarni, pasuje?
- Dobrze, przyjdę. Tylko .. Bądź sam.
- Obiecuję, do zobaczenia, Kochana.
Rozłączyłam się, po czym wróciłam do salonu. Okazało się, że rano Rafał pojechał po trochę moich rzeczy, zarówno on, jak i jego dziewczyna uważali, że powinnam zatrzymać się u niej na kilka dni. Nie miałam siły się sprzeciwiać. Tym bardziej, że wydał mi się ten pomysł całkiem dobry. Nie musiałam widzieć Facundo, a gdybym go teraz zobaczyła, nie byłoby zbyt miło. Wzięłam gorący prysznic i ubrałam czyste ciuchy. Nałożyłam makijaż, aby nie było widać podkrążonych oczu. Powiedziałam o swoich planach dotyczących spotkania z Karolem parze. Oboje przyjęli to bardzo pozytywnie.
- Ważne by nie pogorszył się Twój kontakt z resztą drużyny. - argumentowali. Rafał zaoferował mi podwiezienie do kawiarni, a ponadto odwiezienie mnie do domu Klaudii spowrotem, gdyż zbytnio nie wiedziałam, gdzie dokładnie znajduje się jej mieszkanie. Południe spędziłam z przyjaciółmi, starali się o nic więcej nie wypytywać. Zachowywali się tak, bym jak najszybciej zapomniała. Jednak ja chyba nie potrafię zapomnieć, przynajmniej na razie nie. Co będzie później, zobaczymy. Równo o czternastej byłam przed kawiarnią. Pożegnałam się z przyjacielem, a następnie weszłam do środka. Zdjęłam kurtkę, od razu widząc zatroskaną minę Kłosa. Niemalże od razu znalazłam się w jego ramionach.
- Usiądźmy i porozmawiajmy, już zamówiłem Twoje latte.
Uśmiechnęłam się lekko słysząc te słowa. Nadal pamiętał jaką kawę lubię. Usiedliśmy przy jednym ze stolików w rogu lokalu, z dala od reszty ludzi. Miła kelnerka przyniosła moje latte i cappuccino Karola, wdzięcząc się do chłopaka.
- Spodobałeś się jej. - Stwierdziłam, grzejąc dłonie o gorący kubek.
- Nie jest w moim typie. Lepiej mów, co się stało.
Wzruszyłam lekko ramionami i wbiłam wzrok i stolik. Swoją drogą ma całkiem ładny kolor. To orzech, czy kasztan?
-Julia. - Jego dłoń delikatnie dotknęła mojej, wiedziałam, że nie odpuści.
- Facundo zdradził mnie ze swoją narzeczoną. Chociaż nie, czekaj. Swoją narzeczoną zdradził ze mną.
- To Wy ... ? - Spojrzałam na chłopaka ze szklanymi oczami.
- Tak, byliśmy parą. Tylko, że szanowny Pan Conte nie poinformował mnie, że ma narzeczoną, ale czym tu się chwalić? Pewnie tak łatwiej było mu mnie zaciągnąć do łóżka, a właściwie do niego zaprosić, bo poszłam dobrowolnie.
- Aż mi w to trudno uwierzyć. Nie martw się, oberwie za to. Już ja coś wymyślę, żeby długo tego żałował.
- Karol, daj spokój, nic nie rób.
- Jesteś pewna? Powinien jakoś za to zapłacić.
- Jestem pewna. Nie chcę się mścić. Wykorzystał mnie, a teraz chcę po protu jak najszybciej zapomnieć o tym, że cokolwiek mnie i jego łączyło.
Rozmawialiśmy z Kłosem jeszcze przez jakąś godzinę. Chłopak zaproponował mi, abym na kilka dni przeniosła się do niego. Wydało mi się to lepszym pomysłem, niż mieszkanie u Klaudii, której prawie nie znałam. Po utwierdzeniu się w przekonaniu, iż na pewno nie będę mu przeszkadzać, postanowiliśmy zadzwonić do Rafała i zabrać moje rzeczy do środkowego. Tak też zrobiliśmy, jakieś 2 godziny później siedziałam już na Kłosowej kanapie, wtulając się w ramiona siatkarza. Oglądaliśmy jeden z wybranych wcześniej filmów. Karol był pewny, że komedia poprawi mi humor, ale prawda była taka, że film był bardzo kiepski. Siatkarz w końcu sam chyba to zauważył i wyłączył telewizor.
- Siedząc tak tu z Tobą wracają wspomnienia. - W pewnym momencie powiedział, wprowadzając mnie w nieco dziwny nastrój.
- Co masz na myśli?
- Nie, nic złego. Po prostu brakowało mi Ciebie, Twojej przyjaźni. Wiem, że jeśli chodzi o związek, to nie jest odpowiednia pora. Chcę po prostu być przy Tobie, gdy czujesz się samotna, abyś wiedziała, że zawsze możesz na mnie liczyć.
- Dziękuję Karol, doceniam to.
Przytuliłam siatkarza, a w pewnej chwili usłyszałam sygnał telefonu, byłam pewna, że to Rafał, więc nie patrząc na wyświetlacz, odebrałam połączenie.
- Nie rozłączaj się, proszę. - Usłyszałam głos Facundo. - Daj mi wszystko wytłumaczyć, wiem, że widziałaś mnie z Heleną, ale to nie tak jak myślisz.
- Masz dwie minuty, ale nie myśl, że Ci uwierzę w tłumaczenia.
- Ale to nie tak. Julia, nie mogę jej teraz zostawić, ona jest w ciąży, ale ...
- Stop. Facundo gratuluję, będziesz świetnym ojcem.
Rozłączyłam się, nie pozwalając mu już nic powiedzieć. Po moich policzkach spłynęły łzy. - On ...
- Cii.. Maleńka, wszystko słyszałem, jestem przy Tobie.
Karol pocałował mnie w czubek głowy, a następnie zamknął w szczelnym uścisku, pozwalając mi, aby moje łzy zmoczyły jego koszulkę.


***
Klasa maturalna - oto moje wytłumaczenie, dlaczego tak dawno nic nie dodawałam.
Za półtora tygodnia spełnię jedno ze swoich marzeń i pojadę na mecz do Bełchatowa, nie mogę się doczekać ♥
Do następnego Kochani, 
Wasza Kukulka :*

1 komentarz:

  1. mecz, świetny!
    tak jak i rozdział.
    Namieszałaś w nim nieźle. Mam nadzieję, że Julka da (KIEDYŚ) szansę Karolowi. Na pewno Facu docenił to co stracił. Swoją drogą, ciekawe czy to dziecko jest jego...?
    pozdrawiam serdecznie i współczuję pracy w klasie maturalnej.

    OdpowiedzUsuń